Przy barze siedzi facet i wpatruje sie tepo w szklanke z drinkiem. Widac, ze jest w totalnej depresji. Nagle podchodzi do niego lokalny zabijaka, chlop wielki na dwa metry, chwyta szklanke i wypija jego drinka jednym haustem. Wtedy facet zaczyna plakac. Zabijaka, w gruncie rzeczy czlek o dobrym sercu, zawstydzil sie i próbuje go pocieszyc:
- No co ty, stary, ja tylko zartowalem. Przestan plakac, zaraz postawie ci drinka, albo dwa...
- Nie, nie o to chodzi. Wiesz, dzisiaj mam najgorszy dzien w zyciu. Spóznilem sie do biura i szef wyrzucil mnie z pracy. Kiedy wyszedlem na parking, okazalo sie, ze ktos ukradl mi samochód. Do domu pojechalem wiec taksówka, w której zapomnialem portfela z dokumentami i kartami kredytowymi. Wchodze do domu, a tam - zona w lózku z ogrodnikiem. Postanowilem wiec pójsc do knajpy i po drugim piwie doszedlem do wniosku, ze zycie nie ma sensu. Wtedy przyszedles ty i wypiles moja trucizne...
Idzie facet przez las, patrzy, a tu studnia. Myśli sobie "ciekawe jaka
głęboka ?". Wrzucił więc kamień i słucha... a tu nic. Wrzucił więc głaz i
słucha... a tu nic. Nagle patrzy a tu metalowa szyna, wrzucił więc szynę i
słucha... a tu nic odszedł, ale patrzy... biegnie czarny baranek. Baranek
dobiega do studni i hoop ! do środka. Facet podbiega więc do studni zagłąda,
nasłuchuje, a tu... nic. Gdy wychodził z lasu spotkał gospodarza. Gospodarz
zapytał czy facet nie widział gdzieś czarnego barana:
- Facet na to że "TAK" pobiegł do lasu i wskoczył do studni.
A gospodasz na to:
- Jak mógł wskoczyć do studni skoro przywiązałem go do metalowej
szyny!
Pewna teściowa chciała sprawdzic jak bardzo oddani są jej trzej zięciowie. Pojechała do pierwszego w gościnę. Po krótkim czasie wyszła na podwórko i rzuciła się do studni.
-Ratunku !! Ratunku !! Tonę !! Zięciu ratuj mnie!!
Zięć wyskakuje na podwórko, patrzy a tu teściowa się w studni topi. Bez chwili namysłu rzucił swej "mamie" sznur i pomógł jej wyjść. Następnego dnia rano zięć wychodzi na podwórko patrzy a tu nowiuśki czerwony polonez, a za wycieraczką auta karteczka z napisem:
"Kochanemu zięciowi - Tesciowa"
Po tygodniu Tesciowa pojechała w gościnę do drugiego zięcia. Sytuacja powtórzyła się. Tesciowa wybiegła na podwórko i rzuciła sie do studni.
-Ratunku !! Ratunku !! Tonę !! Zięciu ratuj mnie!!
Ten zięć również wyskoczył na podwórko zaniepokojony rozpaczliwym krzykiem "mamusi" Kiedy zobaczył ją tonącą w studni bez chwili wachania pomógł jej wyjść za pomocą sznura. Następnego dnia rano zięć wychodzi na podwórko, patrzy, a tystoi nowiuśki czerwony polonezik, a za wycieraczką auta jest karteczka z napisem:
"Kochanemu zięciowi - Tesciowa"
Po następnym tygodniu Tesciowa pojechała w gościnę do trzeciego zięcia. Znów sytuacja się powtarza. Teściowa wychodzi na podwórko i rzuca się do studni.
-Ratunku !! Ratunku !! Tonę !! Zięciu ratuj mnie!!
Zięć wyskakuje na podwórko, zagląda do studni, patrzy, a tu teściowa sie topi. Myśli sobie:
- A utop się ty stara ruro!!!
Tak tez tesciowa utonęła... Następnego dnia rano zięć wychodzi na podwórko, patrzy a tu nowe, lśniace, złote lamborgini, a za wycieraczką auta karteczka...
"Kochanemu zięciowi Teść"
Partyzanci w strachu przed Niemcami schowali się w studni i postanowili udawać echo, dwóch Niemców zaczęło gadać obok studni:
- Ciekawe gdzie się schowali partyzanci?
- Ciekawe gdzie się schowali partyzanci?
- Może są w lesie?
- Może są w lesie?
- Może są w studni?
- Może są w studni?
- Może do tej studni wrzucimy granat?
- Może są w lesie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz